Jak firany podstarzałe, trochę się nawciągałem
Smrodem ludzkich myśli, spalin, przeszłych twarzy, biedy, marzeń
Na ścianie ślady barwy bladej
Kiedyś może i jaskrawe
Kiedyś jeszcze może miałem skrawek uczuć, ale nie ma co się żalić
Rozwalone ogrzewanie — tak opisałbym empatię
Dzwonią do mnie, dzwońcie dalej
Że się ile znamy, bracie?
Jak wytarte, wypłowiałe wykładziny
Spadły na nie buty, bluzgi, śliny, kpiny, igły
Lecz mam grube żyły tak jak mury, w których tkwimy
Jak wytarte wykładziny, w sercu dziury mam od chwili
Gdybym mógł bym wszystko zniszczył
Bo nie wrócę tych szczęśliwych
Parują jak stare szyby oczy osób w nich odbitych
Stary pokój płonie, przy tym spłonę ja i zaszczyty
Pytasz czy tu mieszkam dalej? Miałaś ze mną być na stałe
Płoną zdjęcia, ściany całe, żegnam się, piąta nad ranem
Teraz to nieważne
Teraz dobijają się, a nie jest już otwarte
Czują dym te przyjaźnie gówno warte
Czy tylko ja nie boję się, że światło zgaśnie?
Tym razem nie boję się, że nie zasnę
Bo palę się cały na myśl kolejnej szansy
Że może to ty, nie mam już siły tak iść, więc spalam się
Spalam się cały i nie w wyobraźni
Banały miłości i prawdy, aż sufit mój staje się czarny
Ty z dala się trzymaj już mała, bo nie ma tu szansy
Szukam tej jednej zapałki, mój pokój jest zimny i martwy
Więc spalam się cały i nie w wyobraźni
Banały miłości i prawdy, aż sufit mój staje się czarny
Ty z dala się trzymaj już mała, bo nie ma tu szansy
Szukam tej jednej zapałki, mój pokój jest zimny i martwy
Więc spalam się cały i nie w wyobraźni
Banały miłości i prawdy, aż sufit mój staje się czarny
Ty z dala się trzymaj już mała, bo nie ma tu szansy
Szukam tej jednej zapałki, mój pokój jest zimny i martwy
Już nie mam przyjaciół, na plecach mam tylko ich ślady
Mam słowo, co kruszy ich skały
Wspomnienia chcesz, mogę je spalić
Nie brak mi kasy i wiary, nie brak mi wiary i klasy
Wracaj do starych na klawisz
Patrzyłem śmierci do japy, nie boję się twojej twarzy
W mej głowie kończą się światy, ty jesteś taki podatny
Za chwilę skończą cię hajsy i dragi
Wykopię grób dla twoich marzeń
Za długo tu byłem sam i zdobyłem wszystko, co chciałem
Kanister benzynę grzałem, spłonęły wszystkie notatki
Więc spalam się cały i nie w wyobraźni
Banały miłości i prawdy, aż sufit mój staje się czarny
Ty z dala się trzymaj już mała, bo nie ma tu szansy
Szukam tej jednej zapałki, mój pokój jest zimny i martwy
Перевод песни Pokój
Как занавески под старину, я немного натянул
Вонь человеческих мыслей, выхлопных газов, прошлых лиц, нищеты, мечтаний
На стене следы бледного цвета
Когда-нибудь, может быть, и яркие
Когда-то, может быть, у меня был кусочек чувств, но не о чем жалеть
Разбитое отопление — так я бы описал сочувствие
Звонят мне, звоните далее
Сколько мы знаем друг друга, брат?
Как потертые, выветрившиеся ковровые покрытия
На них упали ботинки, кофточки, слюны, насмешки, иглы
Но у меня толстые вены, как стены, в которых мы застряли
Как протертые ковры, в сердце дырки у меня с минуту
Если бы я мог, я бы все разрушил.
Потому что я не вернусь счастливых
Испаряются, как старые стекла, глаза людей, отраженных в них
Старая комната горит, при этом сгорит я и честь
Вы спрашиваете, живу ли я здесь дальше? Ты должна была быть со мной навсегда.
Горят картины, стены целы, прощаюсь, пять утра
Теперь это неважно.
Теперь они добиваются, и он больше не открыт
Они чувствуют дым эти дружеские отношения дерьмо
Разве только я не боюсь, что свет погаснет?
На этот раз я не боюсь, что не засну
Потому что я горю от мысли о следующем шансе.
Что, может быть, это ты, у меня больше нет сил так идти, поэтому я спала
Я спала целой и не в воображении
Банальности любви и правды, пока потолок мой не станет черным
Ты держись подальше, детка, потому что здесь нет шанса
Я ищу эту спичку, моя комната холодная и мертвая
Так что я спала целой и не в воображении
Банальности любви и правды, пока потолок мой не станет черным
Ты держись подальше, детка, потому что здесь нет шанса
Я ищу эту спичку, моя комната холодная и мертвая
Так что я спала целой и не в воображении
Банальности любви и правды, пока потолок мой не станет черным
Ты держись подальше, детка, потому что здесь нет шанса
Я ищу эту спичку, моя комната холодная и мертвая
У меня больше нет друзей, у меня только их следы на спине
У меня есть слово, что рушит их камни
Воспоминания вы хотите, я могу сжечь их
У меня нет денег и веры, у меня нет веры и класса
Вернуться к старым на ключ
Я смотрел смерти в джапу, я не боюсь твоего лица
В моей голове кончаются миры, ты такой восприимчивый.
Деньги и наркотики скоро закончатся.
Я выкопаю могилу для твоей мечты
Я слишком долго был здесь один и получил все, что хотел
Канистру с бензином прогрелись, сгорели все записки
Так что я спала целой и не в воображении
Банальности любви и правды, пока потолок мой не станет черным
Ты держись подальше, детка, потому что здесь нет шанса
Я ищу эту спичку, моя комната холодная и мертвая
TanyaRADA пишет:
- спасибо! От Души!!! ( Улыбаюсь...)все так!!!Liza пишет:
Любимая песня моей мамы