J-ai trop peine dans mon coeur
En moi j-ai trop de rancoeur
J-entends le diable et sa chorale chanter en coeur
Dans mon coeur ou l-orage gronde
La nuit je ne dors plus
Avec ma plume je refais le monde
Trop seul je compte les minutes et les secondes
Marque a vif par le passe
Les tempetes j-en ai passe
Les condes m-ont tabasses
J-ai pas crache, mais a cote
Je remets plus du beton
J-ai mange le bout du baton
Qu-on laisse sur le bitume
Avec les racailles a tonton
Je connais l-envers du decor
Les drames, les armes, la mort
Les evenements hardcore dormir dehors
Au cas ou tu sais pas dans le rap
J-ai fais mes pas tres jeune
Je voulais marcher sur les pas de la Mafia
Demon one
C-est pour ca que je me bats, elle prouve que je suis encore la
Mon armure est intouchable, t-entends pas le son du clic plaa
Wypełniamy pustkę. Dla nas to konieczne
WDZ, HG, W-wa, strzeż się
Chwila, to są problemy odwieczne
Niziny społeczne, klimaty niebezpieczne
To ta chwila, gdy matka nie ma co dać dziecku zjeść
Wszystko przepiła, dalej poszła chlać i ma cię gdzieś
Inna wylewa łzy, to nie czas na skruchę
Małolat zjeżdża znów na puchę
Choć obity, to dumny, bo pozostał z czystym duchem
Ziomki pod celą już częstują go buchem
Każdy kogoś traci, wszyscy muszą odejść
Masz pytania — życie ci odpowie na nie
Wiem co jest grane, znam życia mroki, to jest to
Hemp Gru, Intouchable, WWO
I chcesz czy nie, to także dotyczy cię
Znasz ten smak? To życie, to życie
Dźwięk chwili, smak
(Le son, le goût du moment)
Zapach chwili, kształt
(Le parfum, la forme du moment)
Pamiętam, znam
(Je me rapelle, je connais)
Znasz? (Tu connais?)
Znasz? (Tu connais?)
Sans prevenir arrive la faucheuse
Supporte pas un nid de danseuses
Une sirene d-ambulance, ma berceuse
C-est sur que c-est pas facile
Plutot difficile
Quand on perds un proche
De passer toutes nuits tranquilles
Dans ma vie a Orly plein de trous noirs
Juste un sensation de haine et de rage qui monte en moi
Car en moi je suis desorienter
Mon coeur ne peut surmonter de faire ainsi demonter
Tout mon etre en a marre
Meme quand j-ai des barres
Ca redemarre
Voila les tourments du passe qui emergent
Deja la soir je gamberge, trop dans le noir
Je me sent tel un tolard
Enfermer dans mes pensees sans issue
J-ai mon petard comme exutoire
Et toutes mes plaies me font perdre l-espoir
Dans cette vie si dans son desespoir
A la memoire de mes deux freres disparus
Des formes sont apparus
Juste le temps d-un sourire, puis leur image s-est dissolue
Czuję smak chwili, choć była bardzo krótka
Smak jak ciepła wódka z plastikowego kubka
Kto pił życia nektar, zna ten smak
To chwila, a pamiętasz, jak pachniał wtedy świat
Znasz gęstość powietrza, odcień czerni
W tych momentach czapki z głów nawet niewierni
Nieliczni nie mają uczuć, bo je zabili
I zjedli zęby na pierdoleniu takiej chwili
Pamiętam, to nie Bahama, to na Banacha szpital
Ojciec na raka ze śmiercią się witał
Na korytarzu świetlico-kaplica
Pacjenci, penitenci, chęć życia
Kineskop, w który chorzy patrzą gdzieś w głąb
Widząc tam coś, co jest daleko stąd
Więc chodź, pomaluj mój świat — łzy w oczach
Byłem tam jako nastoletni chłopak
Popatrz, jeszcze wcześniej zły moment mnie dopadł
Tbilisi, pierwszy czerwca, zabawa
Kolejka linowa w dzień dziecka się urwała
Byłem na dole, na szczęście nie na górze
Widoku ciał jednak nie powtórzę wam
Mam kilka chwil w życiu, w których pamiętam smak powietrza
I nie zapomnę ich choćbym chciał
Chyba, że porzucę to w tych tekstach. Ciao, cześć, pa!
WWO, Hemp Gru, Intouchable
Elo!
Перевод песни Smak chwili
У меня слишком много боли в сердце.
Во мне слишком много обиды.
Я-слышу, как дьявол и его хор поют в сердце
В моем сердце или Л-гроза гремит
Ночью я не сплю.
Своим пером я переделываю мир
Слишком одинок я считаю минуты и секунды
Бренд а яркий через проход
Темпеты J-В-Ай проходят
Конды м-есть табассы
Я не плюю, но рядом
Я больше не ставлю бетон.
Я-ай ест кончик батона.
Что мы оставляем на асфальте
С подонками в дядюшке
Я знаю о декоре.
Драмы, оружие, смерть
Хардкор события спать на улице
На случай, если ты не знаешь рэпа.
J-я делаю не очень молодой
Я хотел идти по стопам мафии.
Демон один
Она доказывает, что я все еще
Мои доспехи неприкасаемы, не слышу звука щелчка плаа
Wypełniamy pustkę. Dla nas to konieczne
WDZ, HG, W-wa, strzeż się
Chwila, to są problemy odwieczne
Niziny społeczne, klimaty niebezpieczne
To ta chwila, gdy matka nie ma co dać dziecku zjeść
Wszystko przepiła, далее poszła chlać i моя cię gdzieś
Inna wylewa łzy, to nie czas na skruchę
Malolo zjeżdża na znow puchę
Choć obity, to dumny, бо pozostał z czystym duchem
Ziomki pod celą już częstują гб buchem
Każdy kogoś трэйси, wszyscy muszą odejść
Masz pytania — życie odpowie ci na nie
Wiem co jest grane, znam życia mroki, to jest to
Хемп ГРУ, неприкасаемый, ВВО
I chcesz czy nie, to также dotyczy cię
Знаш Тен Смак? To życie to życie
Dźwięk chwili, smak
(Звук, вкус момента)
Zapach chwili, kształt
(Аромат, форма момента)
Pamiętam, znam
(Вспоминаю, знаю)
Знаш? (Знаешь?)
Знаш? (Знаешь?)
Без предупреждения прибывает жнец
Не терпит гнезда танцовщиц
Сирена d-скорая помощь, моя колыбельная
С-это о том, что с-это не просто
Довольно трудно
Когда теряешь близкого человека
Провести все ночи в тишине
В моей жизни Орли полно черных дыр
Просто чувство ненависти и ярости, поднимающееся во мне
Ибо во мне я desorienter
Мое сердце не может преодолеть, сделать так разбирать
Все мое существо устало
Даже когда у меня есть бары
Это снова
Вот и мучения паса, которые появляются
Уже вечером я играю, слишком в темноте
Я чувствую себя таким толардом
Запереть в своих тупиковых мыслях
Я-ай мой петард как выход
И все мои раны заставляют меня потерять надежду
В этой жизни, если в своем отчаянии
В память о двух моих пропавших братьях
Появились формы
Просто время d-улыбка, а затем их образ s-распущен
Czuję smak chwili, choć była bardzo krótka
Смак як ciepła wódka z plastikowego kubka
Kto pił życia nektar, zna ten смак
To chwila, а pamiętasz, як pachniał wtedy свят
Znasz gęstość впечатляет, odcień czerni
W tych momentach czapki z głów nawet niewierni
Nieliczni nie mają uczuć, бо я zabili
I zjedli zęby na pierdoleniu takiej chwili
Pamiętam, to nie Bahama, to na ул. banacha szpital
Ojciec na raka ze śmiercią się witał
Na korytarzu świetlico-kaplica
Pacjenci, penitenci, chęć życia
Kineskop, który w chorzy patrzą gdzieś w głąb
Widząc tam coś, co jest daleko stąd
Więc chodź, pomaluj mój świat — łzy w oczach
Byłem tam яко nastoletni chłopak
Popatrz, jeszcze wcześniej zły время mnie dopadł
Тбилиси, pierwszy czerwca, zabawa
Kolejka linowa w dzień качестве się urwała
Byłem na dole, na szczęście nie na górze
Widoku ciał jednak nie powtórzę wam
Mam kilka chwil w życiu, w których pamiętam smak впечатляет
I nie zapomnę ich choćbym chciał
Chyba, że porzucę to w tych tekstach. Ciao, cześć, па!
ВВО, Хемп ГРУ, неприкасаемый
Эло!
TanyaRADA пишет:
- спасибо! От Души!!! ( Улыбаюсь...)все так!!!Liza пишет:
Любимая песня моей мамы