Możesz tu normalnie żyć
W zgodzie żyć z samym sobą i z tymi, co zawsze ci pomogą
Możesz też na skróty iść, przestać śnić
Tak gonić dalej to, co ślepo chciałeś mieć za sobą
Zgredzie, znasz 30 lat przejścia tłumu
Zawsze miałeś więcej szczęścia niż rozumu
To strefa szumów, które co dzień ci towarzyszą
Do czasu kiedy ty zastygniesz martwa ciszą
Na twarze już sopel wiszą i dobrze jest
Ile razy mają pluć żebyś czuł - tonie deszcz
Ciągły stres, nagonka, odkładanie na potem
Szkoda, że nie myśli tak ten, co miesza cię z błotem
Nie bądź pogodzony z życiem, gdy twoje życie wygląda tak
Bez skrzydeł ptak, jak Ikar, szybko spadł
I chyba miał fart, żywot dokonał się w locie
Inni bawią się w złocie, a ty w tęsknocie
Spróbuj dociec czym twoje życie dla innych
Bezduszni, znieczuleni, obojętni, bezsilni
Prawilni widzą target, statystyki, wyniki
Tak łatwo im przychodzi mówić, że jesteś nikim
Nawiasem mówiąc, chyba impasem było
Ślepo patrzeć w tył, na to co już się zdarzyło
Tego nie zawrócę, nie kłócę się nie wyrzucę
Choć głęboko mam w pamięci, odtworzę je znów i wrócę
Jeszcze raz powtórzę
Myśli destrukcyjne które miały w naturze
Wywołały w sercu burzę
Zrozumiałem że tak dłużej nie można przecież
Popierdolone styki które robią z głowy przecier
Styki grzeją dekiel gorzej niż narkotyki
Przeszedłem ten etap, gdy wpadłem sam w te wnyki
Na własne życzenie zatracić można tak wiele
Ale grunt by zauważyć to w porę, pójść innym torem
Cele zdobywasz, kiedy sterem dobrze tyrasz
Kuraż masz tu, jak się postarasz, ominiesz wiraż
Patrzysz przez tą szybę jakbyś widział witraż
Możesz dostrzec swoją twarz, to wiedz, że wygrasz
Możesz tu normalnie żyć
W zgodzie żyć z samym sobą i z tymi, co zawsze ci pomogą
Możesz też na skróty iść, przestać śnić
Tak gonić dalej to, co ślepo chciałeś mieć za sobą
Czujesz się niepotrzebny, nie umiesz znaleźć sensu
Konsensus między tobą a życiem to stać w miejscu
Nie ma kursu, nie ma rejsu; tracimy moc
Pusta butelka, w nią zerkasz całą noc
Tylko dno, pęka szkło i zdradliwe nocą miasto
Żeby śnić najpierw musisz umieć zasnąć
Znasz niepowodzeń pasmo i krętych ścieżek nić
Na prostej drodze życia, nie wiedziałbyś jak iść
Za to jesteś silny dziś, spokój wydaje się chory
Kryzysowe sytuacje to była lekcja pokory
I nie pozwól by pozory budowały wizerunek
Nie pozwól by nienawiść wyznaczała gry kierunek
Nie pozwól by szacunek stracić, u siebie, u innych
Nie pozwól byś za niewinność poczuł się winny
Nie pozwól żeby ktoś twoje dobre imię deptał
Tylko bóg może nas sądzić
To jest puenta!
Wśród miliarda dróg prowadzących donikąd
Obok miliarda słów bez mocy, bez mocy
Nie dosyć, że przepił szansę nikłą
Na dostatek nie stać go na bliską osobę
Na głowę, całodobowe modlitwy
Pijany nabluzgał na bliskich, a koniec przykry
Piany, by wszystkich wydymał
Dla mamy niewdzięczny chamski nie miał z tego korzyści
Strasznie przykre, z prawem dawno już miał lipę
Zawsze chciał być gitem, dostał 2 lata bite
I nie gitował, zaczął nie skrajcował
I tak sobie melanżował przez tydzień co weekend
Mówię tak a propos do ciebie
Twój kłopot to twój kłopot
Wśród miliarda dróg prowadzących donikąd
Słowo, nie musisz iść tą drogą
Rusz głową!
Możesz tu normalnie żyć
W zgodzie żyć z samym sobą i z tymi, co zawsze ci pomogą
Możesz też na skróty iść, przestać śnić
Tak gonić dalej to, co ślepo chciałeś mieć za sobą
Перевод песни Możesz tu
Вы можете жить здесь нормально
В согласии жить с самим собой и с теми, кто всегда вам поможет
Вы также можете пойти, перестать мечтать
Так преследовать то, что вы слепо хотели иметь за собой
Згред, ты знаешь 30 лет перехода толпы
Тебе всегда везло больше, чем разуму.
Это зона шума, которая сопровождает вас каждый день
Пока ты не замерзнешь мертвой тишиной
На лица уже свисают сосульки и хорошо
Сколько раз они плюют, чтобы вы чувствовали-дождь тонет
Постоянный стресс, нагоняй, откладывание на потом
Жаль, что так не думает тот, кто смешивает тебя с грязью
Не соглашайтесь с жизнью, когда ваша жизнь выглядит так
Без крыльев птица, как Икар, быстро упала
И, кажется, ему повезло, жизнь свершилась на лету
Другие играют в золоте, а вы в тоске
Попробуйте выяснить, что ваша жизнь для других
Бездушные, анестезированные, равнодушные, бессильные
Prawilni видят цель, статистика, результаты
Им так легко говорить, что ты никто
Кстати, наверное, тупик был
Слепо смотреть назад, на то, что уже произошло
Не поверну назад, не спорю, не выкину
Хотя я глубоко в памяти, я воссоздаю их снова и вернусь
Еще раз повторю.
Деструктивные мысли, которые были в природе
Они вызвали в сердце бурю
Я понял, что так больше нельзя.
Гребаные контакты, которые делают из головы пюре
Контакты греют крышку хуже, чем наркотики
Я прошел этот этап, когда попал в эти внуки один
По собственному желанию вы можете потерять так много
Но вовремя заметил бы, пошел бы по другому пути.
Цели вы забиваете, когда штурвалом хорошо тираете
Кураж у тебя тут, если постараешься, обойдешь вихрь
Ты смотришь сквозь стекло, будто видишь витраж.
Вы можете увидеть свое лицо, тогда знайте, что вы выиграете
Вы можете жить здесь нормально
В согласии жить с самим собой и с теми, кто всегда вам поможет
Вы также можете пойти, перестать мечтать
Так преследовать то, что вы слепо хотели иметь за собой
Вы чувствуете себя ненужным, не можете найти смысл
Консенсус между вами и жизнью-это стоять на месте
Нет курса, нет круиза; мы теряем силу
Пустая бутылка, ты смотришь в нее всю ночь
Только дно, треск стекла и предательский ночной город
Чтобы мечтать, сначала нужно уметь заснуть.
Вы знаете, полоса неудач и извилистые пути ничего
На прямом жизненном пути, вы не знаете, как идти
Для этого вы сильны сегодня, спокойствие кажется больным
Кризисные ситуации это был урок смирения
И не позволяйте внешнему виду создавать образ
Не позволяй ненависти определять направление игры
Не позволяйте уважение потерять, у себя, у других
Не позволяй невиновности чувствовать себя виноватым
Не позволяй кому-то попирать твое доброе имя
Только Бог может судить нас
Это мысль!
Среди миллиарда дорог, ведущих в никуда
Рядом миллиард слов без силы, без силы
Мало того, что пропил шанс ничтожный
В изобилии он не может позволить себе любимого человека
На голову, круглосуточные молитвы
Пьяный навалился на близких, а конец накрыл
Пены, чтобы он всех поимел
Для мамы неблагодарный хамов не имел от этого пользы
Страшно обидно, с законом у него давно липа
Всегда хотел быть гитом, получил 2 года укуса
И не стал, не стал
И вот так он провел неделю каждый уик-энд.
Я так говорю насчет тебя.
Твоя беда - твоя беда
Среди миллиарда дорог, ведущих в никуда
Слово, вам не нужно идти по этому пути
Двигай головой!
Вы можете жить здесь нормально
В согласии жить с самим собой и с теми, кто всегда вам поможет
Вы также можете пойти, перестать мечтать
Так преследовать то, что вы слепо хотели иметь за собой
TanyaRADA пишет:
- спасибо! От Души!!! ( Улыбаюсь...)все так!!!Liza пишет:
Любимая песня моей мамы