Kłód pod nogi w bród będzie rzucał ktoś, gdy słoneczny dzień ci umili los
Ty musisz iść po swoje, wiara to twe naboje
Kłód pod nogi w bród będzie rzucał ktoś, gdy słoneczny dzień ci umili los
Ty musisz iść po swoje, wiara to twe naboje
Idę, idź ty, idźcie wszyscy na szczyt niczym alpiniści
Na szczyt, niechaj sen się ziści, taszczyć na szczyt chcę walizki
Tu mi dobrze, tu wygodnie, kiedy mi się nie chce, jest tak cudownie
Do tego góra ma strome stopnie, niejednokrotnie sam w dupę się kopnę
Iść - nie iść, orzeł - reszka, w mojej dupie też leń mieszka
Oczy ze szkła, gdy przez niego znowu nie zrobiłem czegoś
O jeee -e — oooo jee-i-eej dupa, fotel, a na tej dupie klej
Wooooo nie chce mi się wstać wooooo
Boli cię noga, boli, boli, boli bardzo
Prawa, lewa boli, boli głowa, boli gardło
Twoja to sprawa, jak chcesz się poddawać, to poddaj
Boisz się ruchu, jak ognia
Ale z ciebie świata pępek, spokój mają nogi, ręce
No nie wierzę, ja cię kręcę, idź po swoje i bierz więcej
Więcej, więcej, więcej, więcej, im jest więcej, tym jest piękniej
Bierz, co chcesz, miłość, szczęście, aż ci chłopie czacha pęknie
Wchodzimy oknami, gdy zamknięte są drzwi
Ja idę po swoje, musisz także iść ty
Od czasu, do czasu będą zdarzać się dni
Że bardzo się nie chcę, bardzo się nie chcę
Wchodzimy oknami, gdy zamknięte są drzwi
Ja idę po swoje, musisz także iść ty
Od czasu, do czasu będą zdarzać się dni
Że bardzo się nie chcę, bardzo się nie chcę
Nie ma czasu na rozkminy, gdybanie i głupie miny
Potrzeba adrenaliny, lewa, prawa, jak pingwiny
Jak na złość trzeba iść, iść trzeba akurat, gdy tak słodko się ziewa
Na tym tapczanie, tu uprawia się spanie
Panie ja tu w roli bossa fabryki kulek z nosa
Miałem coś zrobić, miałem, coś zrobić chciałem
Gdy się zbierałem, nie wstałem, zapomniałem
Do tego dochodzą stresy, do tego ogólny przesyt
Ty dbaj o interesy, w zeszyt sukcesy, nie na zeszyt
Nie ma co śpieszyć się, nie ma, nie ma, nie ma
A tym bardziej pielęgnować w sobie lenia
Nie boję się, biorę co moje, mówią - komu w drogę, ten ubiera trampki
Spróbuję oknem, wejdę je kopne, jeżeli drzwi nie mają klamki
Wiesz, ty bez załamki
Wiesz ty, bez załamki
Wchodzimy oknami, gdy zamknięte są drzwi
Ja idę po swoje, musisz także iść ty
Od czasu, do czasu będą zdarzać się dni
Że bardzo się nie chcę, bardzo się nie chcę
Wchodzimy oknami, gdy zamknięte są drzwi
Ja idę po swoje, musisz także iść ty
Od czasu, do czasu będą zdarzać się dni
Że bardzo się nie chcę, bardzo się nie chcę
Перевод песни Leń
Бревна под ноги в брод бросит кто - нибудь, когда солнечный день тебе уготовит участь
Ты должен пойти за своим, вера-это твои патроны
Бревна под ноги в брод бросит кто - нибудь, когда солнечный день тебе уготовит участь
Ты должен пойти за своим, вера-это твои патроны
Я иду, иди ты, иди все на вершину, как альпинисты
На вершину, пусть сон сбудется, тащиться на вершину я хочу чемодан
Здесь мне хорошо, здесь удобно, когда я не хочу, это так замечательно
К тому же гора имеет крутые ступеньки, не раз сам в задницу пну
Идти-не идти, орел-решка, в моей заднице тоже лен живет
Глаза из стекла, когда из-за него я опять что-то не сделал
О Джи - е-Оооо Джи-и-ей жопа, сиденье, а на этой заднице клей
Wooooo я не хочу вставать wooooo
Болит нога, больно, больно, больно очень
Правая, левая болит, болит голова, болит горло
Твое дело, если хочешь сдаться, сдавайся.
Ты боишься движения, как огня
Но с тобой мир пупок, спокойствие есть ноги, руки
Не могу поверить, что я тебе нравлюсь. иди за своим и возьми еще.
Больше, больше, больше, больше, чем больше, тем красивее
Бери все, что хочешь, любовь, счастье, пока у тебя не лопнет череп.
Мы входим в окна, когда дверь закрыта
Я иду за своим, ты тоже должен идти.
Время от времени будут дни
Что я очень не хочу, очень не хочу
Мы входим в окна, когда дверь закрыта
Я иду за своим, ты тоже должен идти.
Время от времени будут дни
Что я очень не хочу, очень не хочу
Нет времени на раздумья и глупые рожи.
Потребность в адреналине, левая, правая, как пингвины
Как назло надо идти, идти надо как раз тогда, когда так сладко зевает
На этом диване, здесь спят
Мистер Я здесь в роли босса фабрики шариков из носа
Я должен был что-то сделать, я должен был, что-то сделать я хотел
Собираясь, не встал, забыл
К этому добавляются стрессы, к этому общее перенасыщение
Вы заботитесь о бизнесе, в записной книжке успеха, а не в записной книжке
Нечего спешить, нет, нет, нет
А тем более лелеять в себе Леню
Не боюсь, беру что свое, говорят-кому в дорогу, тот кеды одевает
Я попробую окно, я войду, я пну его, если у двери нет ручки
Знаешь, ты без нервов.
Вы знаете, без излома
Мы входим в окна, когда дверь закрыта
Я иду за своим, ты тоже должен идти.
Время от времени будут дни
Что я очень не хочу, очень не хочу
Мы входим в окна, когда дверь закрыта
Я иду за своим, ты тоже должен идти.
Время от времени будут дни
Что я очень не хочу, очень не хочу
TanyaRADA пишет:
- спасибо! От Души!!! ( Улыбаюсь...)все так!!!Liza пишет:
Любимая песня моей мамы