I pull on it and my brain start to steam up
Stay on the top cuz it’s always been G’s up
I get the driftin' like a nigga was sniffin
And My wife always bitchin' when a nigga is missing
It’s like I can’t think straight it’s feeling like on my brain freezing',
wanna get out
But it’s us and I leaving
You feel that now Jordan Peele that and all that talking you can’t kill that
Before you get pealed back
I want that smoke and I’m about that mess
You know that money murder don’t leave out that sex
And it’s a Bronx think and ima walk on it
And I’m eating nigga shit I got my fork on me
No pork on it but i got the hawk on it
Stop cheating cuz these bitches wanna stalk on it
Ayo Peja it’s the life of a player you feel that
New York to Poland through it up for that real rap
No bo kiedy rozum śpi lub wychodzi na spacer
Nie potrafisz pokierować sowim życiem potem płaczesz
Zbyt późno na pacierz, budzisz się z ciężkim kacem
W końcu płacisz ten rachunek witaj w klubie wariacie
No bo kiedy rozum śpi lub wychodzi na spacer
Nie potrafisz pokierować sowim życiem potem płaczesz
Zbyt późno na pacierz, budzisz się z ciężkim kacem
W końcu płacisz ten rachunek witaj w klubie wariacie
Nie było jeszcze ustawek a on gdzieś na autostradzie
Wali brechą po szybach w tym autokarze (szkło)
Wspomnienia tamtych zasadzek, ekstremalnych wydarzeń
Mocna adrenalina, po której zwraca się żarcie
Syndrom brudnej roboty dziś mam Hooligans TV
Czasem przeglądam akcje pokrewne z tymi moimi
Choć nie żałuję to czasem jednak człowiek się dziwi
Co popychało w spiralę przemocy i kultu siły?
Wkurwiony dzieciak nie znał nic poza walką
I tak przełamywał strach i wciągał go hardcore
Rapsy też były katalizatorem by iść na dno
Chyba lubił być tym złym nie ma to tamto
Chcieli zatrzymać nasz świat zaciągając hamulec
Bezpieczeństwo wtedy ziomuś bardzo słono kosztuje
Nawet dzisiaj ta czujność kiedy jadę baną czujesz?
Wiesz, że kiedy rozum śpi to Diabeł nie próżnuje
No bo kiedy rozum śpi lub wychodzi na spacer
Nie potrafisz pokierować sowim życiem potem płaczesz
Zbyt późno na pacierz, budzisz się z ciężkim kacem
W końcu płacisz ten rachunek witaj w klubie wariacie
No bo kiedy rozum śpi lub wychodzi na spacer
Nie potrafisz pokierować sowim życiem potem płaczesz
Zbyt późno na pacierz, budzisz się z ciężkim kacem
W końcu płacisz ten rachunek witaj w klubie wariacie
Miasta rozbite neony przeszłą chwilą już nie żyją
Na papierze toaletowym dziś spisany epilog
Obchód chorych, bo tu tylko jedno pewne
Ty wiesz to jak ja, pułapki są śmiertelne
Kiedy rozum śpi, jak pieprzony balon z helem
Unosisz się na nieświadomce w stratosferę
Kreski posypane grubo… hotel, pokój czysta…
A z między jej ud patrzy na ciebie pizda
Dziś o wiedzę bogatszy, ale w uczucia biedny
Przypalone jajka zdrapujesz z patelni
Twój hajs już jest gdzie indziej, ty tylko płaczesz
Mamona Cię puściła kantem, zostałeś rogaczem
Budzą się demony i dyktują tobie nastrój
Jak Durczoka, twoje życie leci w tv na pasku
Kiedy rozum śpi, zło wbija głęboko zęby
Na drodze twojej ewolucji same zakręty
No bo kiedy rozum śpi lub wychodzi na spacer
Nie potrafisz pokierować sowim życiem potem płaczesz
Zbyt późno na pacierz, budzisz się z ciężkim kacem
W końcu płacisz ten rachunek witaj w klubie wariacie
No bo kiedy rozum śpi lub wychodzi na spacer
Nie potrafisz pokierować sowim życiem potem płaczesz
Zbyt późno na pacierz, budzisz się z ciężkim kacem
W końcu płacisz ten rachunek witaj w klubie wariacie
Перевод песни Kiedy Rozum Śpi
Я натягиваю его, и мой мозг начинает парить.
Оставайся на вершине, потому что это всегда было "Джи"
, я получаю дрифт, словно ниггер нюхал,
А моя жена всегда скулит, когда ниггер пропал.
Как будто я не могу мыслить трезво, такое чувство, будто у меня в голове замерзает,
я хочу выбраться.
Но это мы, и я покидаю
Тебя, чувствую, что теперь Джордан Пил, и все эти разговоры, ты не можешь убить их,
Прежде чем ты вернешься.
Я хочу этот дым, и я в этом беспорядке.
Ты знаешь, что деньги убивают, не упускай из виду секс,
И это Бронкс думает, и я иду по нему.
И я ем ниггерскую х * * нь, у меня есть вилка.
На нем нет свинины, но у меня есть ястреб.
Хватит жульничать, потому что эти сучки хотят преследовать его.
Эй-Пея, это жизнь игрока, которого ты чувствуешь.
Нью-Йорк в Польшу через это до настоящего рэпа нет бо Киди Розум спи луб wychodzi na spacer Nie potrafisz pokierować sowim жицем потем płaczesz Zbyt pózno na pacierz, будзиш сень z ciężkim kacem W końcu płacisz ten rachunek W klubie wariacie No Bob ki rozych rozedy ROZ потрафиш покеровач шовим жицем потем пласеш збит на пацеже, будзиш Ши зиенжким Кацем в куньцу пласишем десять рачунек витай в клуби вариаси не было еще уставек а на гдзиеш на автостраде Вали бреш по Шибах в тым аутокшах (Ш. Ш. Ш. Ш. Ш.) тамтич засадзек, экстремалныч видарзень моцна адреналина, по кторей цврака Сиен жарце синдром Брудный роботы дзи мам хулиганы ТВ чезем прзегладам акче покревне з тими моими чо чоц Неалуйе к чезем джеднак чловек Си дзиви ко поп-Куличо в спираль прал?
Wkurwiony dzieciak nie znał nic poza walką
Я tak przełamywał strach i wciągał go hardcore
Rapsy też były katalizatorem от iśc na dno
Chyba lubił być tym złym nie ma до tamto
Chcieli zatrzymać nasz świat zaciągając hamulec
Bezieczeństwo wtedy ziomuś bardzo
Soszuje NAW jadet dzuj dzi чуйес?
Wiesz, же Киди Розум спи в Diabeł nie próżnuje нет бо Киди Розум спи луб wychodzi na spacer Nie potrafisz pokierować sowim życiem потем płaczesz Zbyt pózno na pacierz, budzisz Sie Z ciężkim kacem W końcu pacisz ten rachunek witaj в клуби Розум Киди wychodzi Na Spacer nie potrafisz Pokierować sowim życiem potem płaczesz zbyt pózno Na Pacierz, budzisz sięz Z ciężkim kacem W końcu Płacisz Ten rachunek witaj W klubie wariacie miasta rozbite neony przeszeszlą chwilą nie żyj на папье обчод Чорич, бо ту тылко едно пьюне тай Визз, Як Як, пулапки сон шмиртельне Киди Розум спи, Як пьепрзоны балон з Хелем юносиш Сьен на ньесвиадомце в стратосфере, Крески посыпане грубо... отель, покой чыста... а з мьендзы Джей Уди Патры на се пизда Дази uczucia biedny przypalone Jajka zdrapujesz Z patelni twój hajs już jest gdzie indziej, Ty tylko płaczesz mamona cię puściła kantem, Zostałeś rogaczem budzą sięija demony I dyktują Tobie nastrój Jak durczoka, twoje życie Leci W TV Na pas Rozum, WB rozo ki głeboko zęby Na drodze Twojej ewolucji то же самое zakręty no bo kiedy rozum śpi lub wychodzi Na spacer nie potrafisz pokierować sowim życiem potem płaczesz Zbyt pózno Na pacierz, budzisz Sie Z ciężkim kacem W końcu pacisz Ten rachunek witaj W klu rozacie no ROZ lub wychodzi Na Spacer nie potrafisz pokierować sowim Życiem potem płaczesz zbyt pózno Na pacierz, budzisz Sie Z ciężkim kacem W końcu Płacisz Ten rachunek witaj W klubie wariacie
TanyaRADA пишет:
- спасибо! От Души!!! ( Улыбаюсь...)все так!!!Liza пишет:
Любимая песня моей мамы